Julia Eustochia, zdrobniale zwana Eustochium, przeszła do historii jako oddana uczennica świętego Hieronima – twórcy Wulgaty, znakomitego retora i gorliwego ascety. Wychowywała się w arystokratycznym rzymskim domu o wspaniałych tradycjach, pośród czworga rodzeństwa, w okresie gdy w mieście nad Tybrem chrześcijaństwo stawało się coraz bardziej popularne, ale kult bóstw pogańskich wciąż był praktykowany. Jej ojciec Toksocjusz był poganinem, natomiast matka Paula głęboko wierzącą chrześcijanką. W momencie śmierci ojca w 379 roku dziewczynka miała zaledwie jedenaście lat i stanęła wobec pogrążonej w smutku, młodej jeszcze, trzydziestodwuletniej matki wdowy, która coraz intensywniej poszukiwała sensu życia w wierze. Sobie podobne Paula znalazła u Marceli – innej rzymskiej arystokratki, która skupiła wokół siebie grono kobiet oddających się wspólnym modlitwom i zgłębianiu słów Biblii, czytanej głównie w dostępnym w tym czasie przekładzie greckim (tzw. Septuaginta). W miejscach niejasnych sięgały jednak do wersji oryginalnej – hebrajskiej. Eustochium towarzyszyła matce w tych spotkaniach, a jej znajomość greki i postępy w nauce hebrajskiego szybko zostały dostrzeżone. Gdy w glorii znawcy Biblii przybył do Rzymu Hieronim, Eustochium miała czternaście lat, a więc była w wieku, w którym na ogół rozważa się wydanie dziewczynki za mąż. Przybysz ze Wschodu szybko stał się stałym gościem w domu Marceli, znajdując tam godne siebie, pełne zapału interlokutorki, chętnie zadające pytania i dociekliwie próbujące zrozumieć często dwuznaczne frazy Pisma Świętego, które Hieronim w tym czasie tłumaczył (Nowy Testament). Ale Hieronim przywiózł ze sobą coś więcej – głębokie przekonanie o wyższości życia w dziewictwie, bezżeństwie, odosobnieniu i ascezie. Zapewne z zapałem opowiadał kobietom o swoim pobycie na pustyni syryjskiej, o powstałych tam wspólnotach ascetów i o prostocie życia dającej możliwość duchowego złączenia z Chrystusem. W posiadłości Pauli i Eustochium znalazł przyjazne otoczenie i ciepło domowego ogniska, zwłaszcza że Paula zadeklarowała pragnienie życia we wdowieństwie, oddając się ascezie, natomiast Eustochium złożyła śluby wiecznej czystości, polegające na wyrzeczeniu się zamążpójścia. Dla Hieronima, który podobnie jak pustynni eremici przestrzegał celibatu, mimo że nie obowiązywał on jeszcze wśród duchownych, była świetlanym przykładem dziewicy, pierwszej (według niego) wśród rzymskich arystokratek. W trakcie uroczystości kościelnej dziewczynka otrzymała z rąk biskupa welon (znak konsekracji) i przywdziała skromną tunikę. Jej ojciec duchowy, za jakiego uważał się Hieronim, napisał do niej w związku z tym w 384 roku list (List 22), a właściwie rozprawę o dziewictwie dającą nam wgląd w życie ówczesnych chrześcijan i kanonicznych dziewic. Czyhało na nie mnóstwo niebezpieczeństw i zasadzek, i o nich pragnął poinformować Hieronim swoją podopieczną. List, stanowiący swoistą religijno-praktyczną instrukcję podpowiadającą, jak być prawdziwą dziewicą, i przyczynił się w znacznej mierze do rozpowszechnienia na zachodzie imperium ideału życia zakonnego. I tak, jako dziewica kanoniczna Eustochium zobowiązana była do czystości cielesnej, stanowiącej jeden z głównych tematów wspomnianego listu. Hieronim pisze również o pokusach, na jakie narażona jest oblubienica Pana (dziewica). O upadłych, głupich dziewczętach, które nie dotrzymały ślubów (wychodziły za mąż) albo, co gorsza, zostawały agapetkami (domniemane dziewice żyjące z duchownymi lub z fikcyjnymi ascetami), gdyż nie umiały odpowiednio pokierować swym życiem i wyzbyć się żądz i nałogów. I tak, aby poskromić swą seksualność, Eustochium winna wystrzegać się wina („wino i młodość – podwójny płomień pożądliwości!”), gorących kąpieli i przejadania się. Ale to nie wszystko. Hieronim pisze do niej w apodyktycznym tonie: „Nie chcę, abyś spotykała się z mężatkami. Nie chcę, byś wchodziła do domów szlachty. Nie chcę, abyś często widywała to, czym wzgardziłaś, pragnąc być dziewicą”. Zakazuje jej nawet odwiedzania miejsc świętych i przyjmowania duchownych czy ascetów, gdyż i między nimi czają się wilki w owczej skórze. Nawołuje ją natomiast do umartwiania ciała postami, czytania Pisma, uczenia się i modlitwy, nawet w nocy. A co w zamian? I tu Hieronim puszcza wodze swego krasomówstwa: „Niech zawsze cię strzeże zacisze twojej izdebki. Niech tam wewnątrz zawsze igra z tobą Oblubieniec. Modlisz się? – mówisz do Oblubieńca. Czytasz? – On mówi do ciebie. Jeśli zaś zmorzyłby cię sen, podejdzie do ściany [izby] i włoży rękę przez otwór, i dotknie twojego brzucha. Ty zaś wstaniesz drżąca i powiesz: «Jestem zraniona z miłości» i znów od Niego usłyszysz: «Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym. Niech na zewnątrz wałęsają się głupie dziewice! Ty bądź wewnątrz z Oblubieńcem»”.
Przypomnijmy, że idea życia w konsekrowanym dziewictwie sięga korzeniami II i III wieku, ale do tej pory były to rzadkie przypadki, które co najwyżej dały asumpt do tworzenia legend o świętych dziewicach broniących swej cnoty na równi z wiarą. W legendach tych podkreślana była czystość bohaterek, którą pragnęli zszargać poganie, i lekceważenie śmierci, czego konsekwencją była męczeńska kaźń. W drugiej połowie IV wieku w niektórych kręgach chrześcijańskich arystokratek rzymskich, niezależnie od tego, czy były żonami, wdowami czy dziewicami, uznanie zaczął zyskiwać model absencji seksualnej, ale też głodówki, zaniedbywanie ubioru i higieny. Do tego dochodziło unikanie spotkań towarzyskich, aż do całkowitego zamykania się w domu, a niekiedy wyjazdy do miejsc odosobnionych. Najwyżej w tej drabinie ascetycznych zasług Hieronim usytuował dziewice, opierając się na słowach świętego Pawła, który jako pierwszy podkreślał moralną wyższość bezżeństwa, szczególnie wdów i dziewic, w obliczu zbliżającej się Paruzji (ponownego przyjścia Chrystusa) – należało jej oczekiwać w czystości i wstrzemięźliwości seksualnej. Jak twierdził Paweł, tych, którzy żyją we wstrzemięźliwości (kawaler, dziewica, wdowa), nie wypełnia troska o dzień codzienny i o rodzinę, natomiast niepodzielne oddanie Panu. Mijały stulecia, Paruzja nie nadchodziła, a wywyższanie dziewictwa dziewcząt i młodych wdów stawało się coraz bardziej problematyczne, skazując chrześcijan tak naprawdę na wymarcie. Zdawano sobie z tego sprawę, dlatego pozycja Hieronima – apologety dziewictwa i wdowieństwa konsekrowanego – była szeroko komentowana w mieście. Anegdota mówi, że ukuto nawet powiedzenie „Ojcowie, chowajcie córki, bo Hieronim idzie”, w obawie o te, które mogłyby znaleźć się pod jego skrzydłami. Poganie byli do Hieronima nastawieni wrogo, a przedstawiciele Kościoła odnosili się do niego w tej kwestii ambiwalentnie, choć niektórzy zauważali wręcz szkodliwość jego nauk. Niezrażony Hieronim pisał polemiczne epistoły, w których walczył z przeciwnikami prymatu dziewictwa, ostatecznie zapędzając się do sformułowania wręcz heretyckiego, gdy pisał: „Skoro według świętego Pawła (7, I List do Koryntian) jedyną racją przemawiającą za małżeństwem jest uniknięcie rozpusty, czyli większego zła, to o samym małżeństwie nie sposób mówić jako o dobru”.
Tymczasem w życiu Eustochium miała się dokonać wielka zmiana. Po tragicznej śmierci swej najstarszej siostry, Blezylli, która zmarła na skutek zbyt rygorystycznej ascezy (głodówki), jej matka zdecydowała się na opuszczenie Rzymu wraz z nią i z Hieronimem, oskarżanym o spowodowanie śmierci dziewczyny. Eustochium pożegnała Rzym i swoje rodzeństwo i wszyscy udali się do Ziemi Świętej. Po kilkumiesięcznej wędrówce, będącej w tym czasie rodzajem modnej religijnej pielgrzymki – od Antiochii, wzdłuż wybrzeża syryjskiego, do Palestyny, potem Jerozolimy, Galilei, Egiptu – osiedli koło Betlejem. Dzięki pieniądzom Pauli rozpoczęli budowę dwóch oddzielnych klasztorów – męskiego i żeńskiego, które miały skupiać w swoich murach ślubujących czystość mnichów i mniszki. Na czele kobiet stanęła znana z surowości dla samej siebie Paula. Obie z córką wspomagały ponadto Hieronima zajętego przekładem Starego Testamentu, zapewne nie tylko finansowo, ale też merytorycznie. I nie będzie przesadą stwierdzenie, że Eustochium, która „śpiewała Psalmy po hebrajsku i wymawiała ten język bez żadnej naleciałości języka łacińskiego”, była ważną współpracownicą Hieronima, o czym może świadczyć dedykowanie właśnie jej komentarzy do ksiąg Ezechiela i Izajasza. Sam Hieronim bardziej jednak akcentował inne jej cnoty, malując portret idealnej córki i chrześcijanki: „Zawsze trzymała się matki i ulegała jej rozkazom, iż nigdy bez niej nie kładła się na spoczynek, nigdy nie wychodziła, nigdy nie przyjmowała pokarmu, nie miała w swoim posiadaniu ani jednego pieniążka, lecz cieszyła się, że ojcowskie i matczyne skromne mienie matka rozdaje ubogim” (List 108). Po śmierci Pauli w 404 roku trzydziestosześcioletnia Eustochium przejęła jej zadania, wspomagana przez swą bratanicę, Paulę II, która przybyła z Rzymu po złożeniu ślubów czystości.
Niespodziewany atak w 417 roku gromady zwolenników nauk Pelagiusza, które Hieronim żywo krytykował, doprowadził do grabieży, zniszczenia i spalenia budynków klasztornych, ale też aktów gwałtu na mniszkach. Mieszkańcy wspólnoty rozproszyli się. Dwie dzielne kobiety prowadziły odbudowę, a Hieronim wyjechał. Powrócił do nich już słaby i ślepy. W 419 roku Eustochium nieoczekiwanie zmarła, a zaraz po niej odszedł Hieronim.
Jej kult, mimo że została świętą, nie był popularny. W Rzymie nie ma poświęconego jej kościoła. W sztuce jej wizerunki pojawiają się rzadko, a jeśli już, to zazwyczaj przedstawiana jest z matką, w towarzystwie Hieronima. Skazana została na zapomnienie jak całe miliony bezimiennych sióstr zakonnych, ślubujących skromne, pozbawione jakichkolwiek pragnień i sławy ziemskiej życie w imię zjednoczenia wręcz parafizycznego z jedynym Oblubieńcem – Chrystusem.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz pomóc nam w dalszej pracy, wspierając portal roma-nonpertutti w konkretny sposób — udostępniając newslettery i przekazując niewielkie kwoty. One pomogą nam w dalszej pracy.
Możesz dokonać wpłat jednorazowo na konto:
Barbara Kokoska
62 1160 2202 0000 0002 3744 2108
albo wspierać nas regularnie za pomocą Patonite.pl (lewy dolny róg)
Bardzo to cenimy i Dziękujemy.